W pierwszej chwili i ja ubolewałam, że nie będzie w sejmie lewicy. Rozumowałam, że lewicowa reprezentacja w sejmie powinna być, skoro żyjemy w czasach, kiedy obowiązują nadal śmieciowe umowy, kiedy prywatni właściciele nie życzą sobie na terenie swoich zakładów pracy związków zawodowych, kiedy mamy głodne dzieci, wykluczone rodziny, kiedy na horyzoncie żadnych oznak, że przestaniemy być czystej wody państwem partyjnym, które szansę daje w samorządach, urzędach państwowych, mediach publicznych, spółkach państwowych i radach nadzorczych, tylko swoim wiernym członkom i sympatykom. Bijące po lewej stronie serce powinno bić dla słabszych, wykluczonych, niezaradnych, nieuprzywilejowanych.
Ostatnie komentarze